Zbyt wiele nocy śniłem odkrywcze wyprawy Wśród czterech nienawistnych ścian swojego domu: Roiłem brzeg daleki, nie znany nikomu, A łkałem, gdym się ze snu obudził dla jawy... (urywek z tomiku "Dzień duszy")
wtorek, 2 czerwca 2015
24- Zdarzenie
Podarłem w gniewie białą kartę I w piec rzuciłem cztery rymy, Co się nie chciały sprząc uparte, I bure z nich powiały dymy.
I gdy mnie otrzeźwiła proza, Nagle z czarnego kałamarza
Strzeliła śnieżna tuberoza. To się czasami w życiu zdarza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz